Moje duchowe dary i uzdolnienia były oczywiste już od najmłodszych lat. Urodziłem się jako czysty empata, naturalnie nawiązywałem kontakt z energiami i już jako dziecko byłem doskonałym medium. Wszystkie te dary zostały jednak przyćmione przez miejskie życie i pędzący świat. Aż ciężko mi teraz uwierzyć, jak długą podróż odbyłem, by powrócić do moich korzeni jako osoba dorosła.

Wyobraź sobie bowiem, że moja nieokiełznana ciekawość Świata i dusza odkrywcy skierowały mnie na drogę rozwoju rozumu w najbardziej „przyziemnych” formach. Skończyłem długie, wymarzone studia związane z medycyną – dietetykę i prowadziłem swoją własną poradnię przez prawie 10 lat! W międzyczasie trenowałem profesjonalnie taniec, podróżowałem po świecie z plecakiem, a nawet prowadziłem… własną restaurację. Cały czas jednak czułem, że czegoś mi brakuje. Z darów duchowych korzystałem jako z małych dodatków do codziennego życia. Używałem ich, żeby pomagać znajomym i rodzinie.

W 2017 roku moje poczucie braku ważnego elementu w życiu było na tyle silne, że zmusiło mnie do poszukiwań. Wiedziałem, że rozwój duchowy jest częścią mojej drogi, ale nie byłem jeszcze gotowy nią podążyć. Zrobiłem więc to, co przynosiło mi radość w życiu, zacząłem poszukiwać nowej wiedzy. Skończyłem programowanie na kursach Harvarda oraz kilka kursów specjalizujących. 

Zostałem więc Dietetykiem klinicznym, Podróżnikiem, Restauratorem, a do tego wszystkiego Programistą. Z dzisiejszej perspektywy ciężko jest mi w to uwierzyć!

Pewnie nie zaskoczy Cię to, co napiszę – nadal czułem, że czegoś mi brakuje, a w dodatku moje zdrowie zaczęło ulegać drastycznemu pogorszeniu. Zdałem sobie też sprawę, że nic już nie czuję i przeraziło mnie to.

Wtedy właśnie powstała we mnie bardzo silna intencja – „Chcę rozmrozić serce, czuć i odnaleźć siebie”.
Nie zdawałem sobie jeszcze wtedy sprawy, jak wielka one będzie dla mojego życia! Magia intencji zaczęła działanie.

Moja bliska przyjaciółka przedstawiła mi metodę Soul Body Fusion®, która stała się dla mnie niezwykłym katalizatorem zmian. Poczułem się stabilnie, zacząłem odzyskiwać i rozwijać wszystkie umiejętności, które czekały, aż sobie o nich przypomnę. Zostałem praktykiem SBF i zakochałem się w rezultatach u mnie i u innych.

Wtedy też usłyszałem pierwszy raz głos mojego Przewodnictwa, nawołujący mnie do porzucenia tego, co robię i rozpoczęcia służby dla innych. W tamtym czasie planowałem akurat karierę programisty, żeby spłacić kredyty zaciągnięte na studia. Możesz więc wyobrazić sobie moje zdziwienie i lęk. Kiedy jednak próbowałem negocjować z Duszą „warunki współpracy”, zawsze słyszałem tylko „Zaufaj, a otrzymasz więcej, niż możesz sobie wyobrazić”. No więc zaufałem!